
Spełnienie I Spokój
Nadszedł ostatni dzień szkoły Alberta. To właśnie dzisiaj. Zbiórka o 8.45 na próbie przed występami, czyli uroczystym zakończeniu roku o godzinie 17.00 w jednym z sanurskich hoteli. Dlaczego w hotelu? Ponieważ szkoła jest mała i nie dysponuje odpowiednio gabarytową salą, gdzie można podziwiać występy dzieci. Do tej pory wszystkie imprezy odbywały się na boisku szkolnym. Oczywiście jest tam scena i wszystko co potrzebne, aby tego typu spotkanie mogło się odbyć, ale widać taki sposób uczczenia tego dnia jest najwłaściwszy.
Muszę powiedzieć, że bardzo podobały mi się pokazy umiejętności wszystkich klas. Począwszy od najmłodszych, poprzez średniaków, a na poziomie 5/6 skończywszy – ideał! W tych dzieciach jest tyle zapału, pasji i energii. O tyle to trudne, że to naprawdę tygiel kulturowy i znaleźć odpowiedni środek wyrazu artystycznego dla wszystkich nie jest proste. Ale wszystko świetnie się udało. Jeden wykonawca był bardziej ekspresyjny, drugi bardziej powściągliwy. Jak to w życiu bywa, bo przecież każdy jest inny. Oczywiście stopnie trudności były wprost proporcjonalne do wieku, ale widowisko naprawdę piękne i wzruszające.
Myślę, że dla nauczycieli to też cudowna chwila, gdy ich praca przynosi takie właśnie owoce, kiedy udaje im się zaszczepić ciekawość świata i chęć zdobywania nowych umiejętności i pokazanie tego światu. Ta szkoła to potrafi.
Do tej pory pamiętam pierwsze wrażenie Alberta z „dni próbnych”. Wydawało mu się tak nierealnie dobrze w szkole, że myślał, iż zaaranżowali tak miłą atmosferę, aby tylko podpisać umowę i opłacić czesne 🙂 A ta chwila trwała i trwała, aż do dnia dzisiejszego. To niesamowite, ale dzień bez szkoły to dla Alberta poniekąd dzień stracony. Jeszcze nigdy tak nie oczekiwał na bycie w szkole, wśród kolegów, koleżanek i nauczycieli. Jeszcze chyba nigdy w tak krótkim czasie nauczyciel nie powiedział mi o tak wielu talentach drzemiących w środku Alberta. Ja o nich wiem rzecz jasna, ale to, że komuś się chciało zajrzeć w głąb mojego dziecka to szacun!
Jutro już tylko formalności administracyjne i żegnaj Sanur Independent School. Wielka szkoda, ale też i wielki zysk dla Alberta!
Wszystkim poszukującym otwartej, kameralnej, ciekawej szkoły polecam SIS. Kadra, z którą miałam do czynienia, zawsze chętna do wyjaśnień i pomocy, to bardzo zgrany – rodzinny wręcz team. Nauczyciel tutaj jest naprawdę autorytetem. Albert przeżył tam mnóstwo ciekawych chwil i zyskał prawdziwych przyjaciół z Korei czy Japonii. Otworzył się na inny świat i nowe możliwości. Brał udział w wielu pozalekcyjnych aktywnościach fizycznych. Jest to miejsce, gdzie naprawdę dobrze się czujesz i jako rodzic i jako uczeń.
Mimo, że dzisiaj jest smutek i łzy to wierzę, że w sercu pozostanie Spokój I Spełnienie.
Powodzenia Albercie! Masz niesamowitą okazję pokazać innym jaka może i powinna być szkoła. Jesteśmy z Tobą! Bieg ukończyłeś i zwyciężyłeś! Dumni Rodzice.

