
Pura Tanah Lot
„Świątynia ziemi w morzu” to znaczenie nazwy Pura Tanach Lot. Jest to mała morska świątynia na skale założona w XVI wieku przez Dang Hyanga Nirarathę, który według legendy miał ratować Bali przed wpływem islamu. To jedna z dziewięciu najważniejszych świątyń królewskich i jedna z siedmiu świątyń morskich, które tworzą łańcuch wzdłuż południowo-zachodniego wybrzeża. Łańcuch ten jest niewidzialną tarczą ochronną strzegącą wyspę przed złymi duchami i demonami zamieszkującymi morskie głębiny.
W czasie odpływu można podejść blisko i obejść rozległy teren, choć do samej świątyni turyści nie są wpuszczani. Można pooglądać węże morskie ubarwione w czarno-białe pasy, które uważane są za strażników świątyni. Składane są im ofiary w pięciostopniowym meru, oficjalnej siedzibie hinduistycznej trójcy, którą tworzą Brahma, Wisznu i Sziwa. Wieże meru to dachy nad balijskimi świątyniami i wyobrażają schody, po których bogowie schodzą na ziemię. Liczba dachów zależy od statusu społecznego mieszkańców danej miejscowości oraz od statusu świątyni. Najwięcej może ich być jedenaście.
W najbliższej okolicy stoją także Pura Galuh (rozszczepiona brama i dwie kapliczki) oraz Pura Batu Balong na klifie, w którym morskie fale wyrzeźbiły malowniczy łuk.
Nieco na zachód jest jeszcze Pura Batu Mejan, gdzie po stopniach schodzi się do świętego źródła – Beji Taman Sari. W głębi lądu otoczona polami ryżowymi jest Pura Luhur Pekendungan z siedmiostopniowym meru.
Jeśli ktoś spragniony świątyń to jest odpowiednie miejsce! Przyznaję szczerze, że nie byliśmy we wszystkich, bo mimo braku słońca na niebie upał był nieznośny, co widać na naszych twarzach.
Bilet wstępu dla dorosłego 60.000 Rp, dla dziecka 30.000 Rp. Parking również płatny. Oficjalnie nie ma możliwości zamówienia Grab’a , czy GOJEK’a.
Duża ilość warungów z pamiątkami czy jedzeniem. Od koloru do wyboru. Jedna z kawiarni oferuje kopi Luwag, czyli najdroższą kawę świata wraz z możliwością zobaczenia z bliska dwóch cywet, które to są niezbędnym ogniwem do wytworzenia tej delikatnej kawy.
W kolejnej restauracji stoliki są na wodzie i zanurzając w niej stopy można zostać „wymasowanym” przez pływające tam w dużej ilości ryby.

